Podobno była to kiedyś taka niemiecka Jasna Góra. Miejsce które wyrosło na wierze, w powojennej rzeczywistości wadziło. Zakaz ruchu pielgrzymkowego w czasach wczesnej komuny, nie pozwolił mu zaistnieć w zbiorowej świadomości narodu. Może to i lepiej, bo prawdziwe piękno Dolnośląskiej Jerozolimy odsłania nam samotna wędrówka szlakiem rozsianych po wzgórzach kalwaryjskich kaplic.