Ortahisar

Jest tyleż piękna co skomercjalizowana. Ale nie martwcie się – przed masową turystyką ze wszystkimi jej przywarami da się uciec z powodzeniem. Takie przynajmniej mieliśmy wrażenie, gdy po raz pierwszy postawiliśmy tam swoją stopę pewnego ciepłego września.

Dojazd

Stambuł – Ankara – Kayseri

My wybraliśmy pociąg. I już spieszę z wytłumaczeniem, dlaczego nie autobus czy samolot, choć i te są opcją.

Podstawowa informacja: Mówiąc dojazd do Kapadocji, mamy w pierwszej kolejności na myśli miasto Kayseri, stamtąd należy dostać się do Göreme – wioski położonej w samym sercu Kapadocji właśnie.

Stacja Sirkeci

Jeśli startujecie w dalszą podróż ze Stambułu, tak jak to było w naszym przypadku, musicie liczyć się z tym, że w miarę bezstresowe dotarcie do lotniska z centrum miasta pochłonie Wam sporo czasu. Zawsze jednak ryzyko ulicznego korka pozostaje. W przypadku pociągu, sprawa jest znacznie łatwiejsza. Co prawda w ścisłym centrum Stambułu nie wsiądziemy do pociągu, ale korzystając z tunelu Marmaray pod dnem Bosforu błyskawicznie dotrzemy z niegdysiejszej ostatniej stacji Orient Ekspresu – dworca Sirkeci, do dworca kolejowego Söğütlüçeşme, w azjatyckiej części miasta, skąd złapiemy pociąg dalekobieżny w głąb kraju. Fakt że nie odnaleźliśmy bezpośredniego połączenia z Kayseri (stan na 2021 rok), jednak to żaden problem, bo przesiadka w Ankarze była bardzo wygodna i pozwoliła na spacer po tureckiej stolicy.

Lokomotywa przy stacji Sirkeci

Nasz plan podróży:

  • Istambuł Söğütlüçeşme 22:53 – Ankara 6:45
  • Ankara 11:20 – Kayseri 18:40

Podawanie dokładnych cen przejazdu pociągiem z Istambułu do Kayseri w warunkach dynamicznej, tureckiej inflacji jest bez sensu, jednak koszt przelotu na tej trasie + dodatkowy nocleg w Stambule jaki musielibyśmy dokupić był bardzo zbliżony do kosztu przejazdu kolejowego w dwuosobowym przedziale, z klimatyzacją, umywalką, wygodnymi łóżkami i lodówką z drobnym poczęstunkiem (około 150 zł/os).

Wyszukiwanie połączeń poprzez stronę kolei tureckich nie powinno przysparzać większych trudności. Po wyborze języka angielskiego, wskazujemy stacje początkową i końcową. Wyszukiwarka znajduje jedynie połączenie bezpośrednie, dlatego nie znajdziemy żadnych połączeń pomiędzy Istambuł Söğütlüçeşme i Kayseri. Miejmy to na uwadzę. Wyszukiwarka dostępna jest tu.

1. Wybierz klasę przedziału (tu zaznaczony przedział sypialny, dwuosobowy) 2. Kliknij Select by wybrać pociąg i 3. Naciśnij Continue, by przejść do wyboru miejsca
W następnym kroku mamy możliwość wyboru miejsc w wagonach i wprowadzenia swoich danych. W następnym kroku przechodzimy to płatności online

I choć 18 godzinna podróż pociągiem może budzić mieszane uczucia, to wierzcie mi, po kilkudniowym, intensywnym zwiedzaniu Stambułu, taka podróż na leżąco w zamkniętym przedziale z widokiem na bezkresne stepy Anatolii jest idealną okazją do nabrania sił przed trekkingami Kapadocji.

Tak prezentuje się sypialny przedział dwuosobowy, którym podróżowaliśmy między Stambułem i Kayseri

Kayseri – Göreme

Dworzec kolejowy w Kayseri jest odległości około 5-6 km od dworca autobusowego. Wprawdzie można szarpać się z dojazdem tramwajem pomiędzy dworcami, jednak my postawiliśmy na wygodny dojazd taksówką. Cenę należy ustalić przed rozpoczęciem kursu, tak by nie odstawała od naszych standardów.

Liczne połączenia połączenia między Kayseri a Göreme znajdziecie na stronie Flixbusa, jednak zalecałbym wstrzymanie się od rezerwacji z wyprzedzeniem w tym przypadku, by w razie opóźnienia pociągu zachować większą elastyczność z przesiadką. Autobusy w Turcji są bardzo komfortowe, z dostępem do internetu (tego w pociągu brakowało). Taksiarz proponował nam też kurs bezpośrednio do Göreme, co dla grupy 4 osób mogło być całkiem rozsądną cenowo opcją.

W Göreme

Ta ni to wioska ni to mieścinka przywitała nas rozkopanymi ulicami i straganami z badziewiem wszelkiego gatunku. Estetyka powtarzalnych knajpek i kafejek przywodziła na myśl nieco bazarowy klimat, w którym świetnie odnajdywali się rosyjscy turyści. Tak przynajmniej było na głównej drodze Göreme. W miarę jak zapuszczaliśmy się w boczne uliczki miejsce, nabierało uroku.

Göreme nocą

Przed przyjazdem do Kapadocji wertowałem internety w poszukiwaniu jakiejś sensownej mapy tutejszych dolin, które różnią się od siebie czy to kształtem skał, czy ich kolorem.

Takiej mapy nie znalazłem. Teraz mnie to nie dziwi, bo i szlaków, które byłyby porządnie wytyczone po prostu nie ma, a rozchodzących się w dolinach ścieżek na wszystkie strony jest bez liku. Z jednej strony pozwala to rozproszyć się turystom, ale szczerze musze przyznać, że o dziwo nie było ich specjalnie wielu na pieszych ścieżkach – dobra nasza!

Gdzie więc podziewają się turyści?

– korzystają z licznych objazdowych wycieczek, które w Göreme sprzedawane są na każdym kroku.

Co kto lubi, ale po godzinach w transporcie zbiorowym, pchanie się do kolejnych busików wydawało się mało ekscytujące. Tłumy turystów widzieliśmy w okolicach skansenu w Göreme, do którego cena wstępu jest mooocno zawyżona. Czy warto tam wejść by zobaczyć wykute w skałach kaplice? Zdania są podzielone, mnóstwo kaplic zobaczycie na pewno w tutejszych dolinach, do tych najbardziej okazałych (Dark Church, Buckle Church) i tak zapłacicie dodatkową opłatę w samym skansenie. Wygląda to nieco na maszynkę do robienia pieniędzy na naiwnych turystach. Ale to tylko zdanie kogoś, kto zachytrzył na wejściu 😊

 – rozjeżdżają quadami doliny.

No nie do końca. Na pewno bardzo by chcieli, ale zazwyczaj w głąb doliny da się w jechać tylko przez pierwsze kilkaset metrów, potem pojawia się jakiś uskok terenu, bardzo stromy podjazd lub duże zwężenie. I jazda się kończy. Szczerze odradzamy.

 – wypożyczają rowery.

Kolejny kiepski pomysł.  Skały Kapadocji zbudowane są z kruchego wulkanicznego tufu, który wskutek erozji zamienia się w piasek i wypełnia tutejsze doliny. Jazda rowerem w takich warunkach, pomijając już te same przeszkody, co w przypadku quadów, nie należy tu do specjalnie przyjemnych.

– uskuteczniają wycieczki konne.

I to chyba najlepsza opcja, jeśli już koniecznie nie chcemy, lub zwyczajnie nie możemy wędrować pieszo po dolinach. Taka konna wycieczka odbywa się zwykle w przewodnikiem. Wiele szlaków jest dostępnych dla koni, jest cicho co sprzyja odpoczynkowi, a same zwierzęta wpisują się w krajobraz i wielowiekową tradycję ich hodowli na tych terenach.

Piesze wycieczki jednak są najlepszym i na pewno najtańszym sposobem spędzania czasu w Kapadocji. Na szlaku dostępne są liczne, prowizoryczne kawiarnie, herbaciarnie czy bary.

Podczas trzech dni naszego pobytu, entuzjastów rowerów i kładów widzieliśmy jedynie kilka razy na początku i końcu dolin – dalej nie byli wstanie wjechać. Oto jak przebiegały nasze trasy i co na nich widzieliśmy.

#Dzień 1 – Swords Valley i Ortahisar

Swords Valley i Uhisar w tle
Swords Valley i Uhisar w tle
Swords Valley
Swords Valley
Ortahisar

#Dzień 2 – Love Valley, White Valley, Uchisar i Pigeon Valley

Love Valley
Love Valley
White Valley
Zamek w Uchisar
Pigeon Valley

#Dzień 3 – Red Valley i Rose Valley

Red Valley
Red Valley
Zachód Słońca w Rose Valley

Lot balonem

Dla wielu wizyta w Kapadocji była by niekompletna bez lotu balonem o wschodzi słońca. Też tak myśleliśmy, szczególnie, że w roku pandemii koronawirusa, ceny spadły do stosunkowo niskiego poziomu. Na forach czytaliśmy, że niektórym udało się zarezerwować lot nawet za 55 euro. Stawka ta jest jednak bardzo płynna i zależy od popytu. Jeśli turystów jest w danym momencie dużo, ceny rosną. We wrześniu za lot balonem proponowano nam cenę rzędu 70 euro za osobę, na co się zgodziliśmy.

Jednak pieniądze to nie wszystko, bo by polecieć, potrzebne są odpowiednie warunki pogodowe, szczególnie prędkość wiatru, a ten bywa kapryśny. I mimo zapewnień, naszych gospodarzy, że jutro na pewno balony polecą przez trzy dni naszego pobytu, balony latały tylko w pierwszy dzień. Tuż po przyjeździe ze Stambułu, około 20:00 nie chciało nam się dokonywać rezerwacji. Jeśli bardzo zależy Wam na locie, to nie zwlekajcie i najszybciej rezerwujcie lot jak się da. Po dwóch dniach bez lotów, chętnych w Göreme jest mnóstwo, a balonów ograniczona ilość, toteż ceny poszybowały do zawrotnego poziomu 140 euro za godzinny lot dla jednej osoby.

Cóż… i tak musieliśmy gonić na lotnisko z samego rana. Co prawda ominęło nas 60 minut w balonie nad Kapadocją, ale za zaoszczędzone pieniądze polecieliśmy w grudniu na 4 dni na Maltę – wystarczyło idealnie na przelot i hotel. Ale to już inna historia 😊

Share: