Śnieżne Kotły ze schroniska na Szrenicy

W karkonoskiej budzie, jednej z wielu jakimi obsiane były przed wiekami Góry Olbrzymie, starzec wyczekuje swojego kresu. Przysłany z nizin jezuita dodaje mu otuchy, zapewniając, że zbawiciel umarł za niego – wtenczas słyszy nieoczekiwaną odpowiedź: „Ach, to temu biedakowi się zmarło? No popatrzcie księże dobrodzieju! Chyba nie będzie się on na mnie gniewał, że nie poszedłem na jego pogrzeb, ale tu w tych dzikich górach człowiek naprawdę nie wie, co się dzieje w świecie….

Odizolowane Karkonosze to już bezpowrotna przeszłość. Wraz z nastaniem masowej turystyki pasterskie budy udzielające schronienia nielicznym śmiałkom, przekształciły się w schroniska odwiedzane przez tysiące. Jak wyglądały początki turystyki w Karkonoszach, gdzie było pierwsze schronisko, i na jakie atrakcje mogli liczyć pierwsi turyści? Sprawdźmy na jednym z najpopularniejszych sudeckich szlaków: szlaku na Śnieżne Kotły.

Nieprzerwany od XIX wieku potok turystów ciągnie do najwyższego w polskich Sudetach wodospadu. W 1800 roku był tu nawet późniejszy prezydent Stanów Zjednoczonych – John Quincy Adams. Pisał on później: “Żeby się nie męczyć, postanowiliśmy zadowolić się tego dnia wycieczką do wodospadu Kamieńczyka. Położenie jego nie jest tak dzikie i romantyczne jak Szklarki, ale jest on trzy razy wyższy, ma sto pięćdziesiąt stóp wysokości. Wydaje się tutaj, jak w wielu miejscach w tej okolicy, że jakiś gwałtowny wstrząs rozerwał głazy i utworzył te gigantyczne przepaści, ziejące wśród skał.”

Wodospad Kamieńczyka w Szklarskiej Porębie
Turyści przed wejściem do kanionu otrzymują kaski

Możecie wierzyć jego rekomendacji. Przed wodospadem warto zjawić się tuż przed 9:00 rano, kiedy to otwierany jest on dla turystów. Unikniemy w ten sposób kolejki do kasy, a i zdjęcia na pewno wyjdą nam lepsze.

Wodospad Kamieńczyka
Wodospad Kamieńczyka

Jeśli chwilowo nie śmierdzimy groszem, to zejście w głąb rzecznego kanionu możemy sobie darować. Niewiele gorszy widok na sam wodospad, mamy z położonego obokobok prywatnego schroniska Kamieńczyk, punktu widokowego – tam jednak poprzez szpecące zdjęcia ogrodzenie, nie uda nam się cyknąć rodzinnej fotki 😉

Schronisko Kamieńczyk w Szklarskiej Porębie
Przed schroniskiem Kamieńczyk

To dopiero początek naszej wspinaczki, więc po krótkim postoju ruszamy dalej w drogę. Nie dostarcza ona szczególnych trudności i do wysokości schroniska na Hali Szrenickiej, można się pokusić o pokonanie jej, w zwykłych sportowych butach. Mówiąc, że nie dostarcza ona trudności, mam na myśli brak nierówności terenu, czy jakichkolwiek eksponowanych odcinków. Miejscami jednak jest dosyć stromo, jednak wylegiwanie się na górskiej łące obok schroniska wynagrodzi nam wszelki trud.

Schronisko na Hali Szrenickiej
Droga do schroniska na Hali Szrenickiej

Właśnie ta spadająca w dół szeroka droga, przyciągała przed wojną miłośników sań rogatych, których niegdyś tu nie brakowało. Ktoś policzył, że było ich w Karkonoszach trzy i pół tysiąca. Dziś, te sprowadzone dawno temu z Alp sanie, wracają na zimowe stoki Gór Olbrzymich.

Zjazdy na saniach rogatych z Hali Szrenickiej
Zjazdy na saniach rogatych z pod schroniska na Hali Szrenickiej. 1905-1910

Nieco ponad schroniskiem, droga staje się coraz bardziej płaska. Mijamy kolejne prywatne schronisko na Szrenicy i podążamy dalej, wzdłuż polsko-czeskiego pogranicza, w stronę Śnieżnych Kotłów.

Już z daleka dostrzeżemy okazały budynek dzisiejszego Ośrodka Nadawczego, położonego tuż nad krawędzią urwiska. W dobie miniaturyzacji wszystkiego, trudno wręcz uwierzyć, że budynki pierwszego Karkonoskiego schroniska wykorzystywane są w dalszym ciągi jedynie dla potrzeb telewizji i sieci komórkowych.

Radiowo-telewizyjny Ośrodek Nadawczy Śnieżne Kotły
Ośrodek Nadawczy na Śnieżnych Kotłach

Ten stan rzeczy utrzymuje się od lat sześćdziesiątych, kiedy to komunistyczna władza zapragnęła podarować ludowi transmisje igrzysk olimpijskich w Rzymie, zapominając jakby o chlebie. Zawsze mogło być gorzej…i było! W stanie wojennym, nadajniki potrzebne do szerzenia propagandy były szczególnie cenne. Władze wpadły na genialny pomysł utajnienia widocznych z odległości kilkudziesięciu kilometrów obiektów na Śnieżnych Kotłach, otoczeniu ich wojskiem i zamknięciu szlaków w ich rejonie.

Nie jest jednak tak, że turyści znajdujący się w niebezpieczeństwie są tu pozbawieni jakiejkolwiek pomocy. Kilkuosobowa załoga stacji przekaźnikowej wielokrotnie udzielała pomocy turystom, w najbardziej dramatycznych sytuacjach. W marcową noc 1991 roku, podczas wichury jaka rozpętała się nad górami, nocleg znalazło tu 40 osób.

Wróćmy jednak do początków sudeckiego ruchu turystycznego. To właśnie na Śnieżnych Kotłach, powstaje w 1837 roku pierwsze sudeckie schronisko, które nie wyrasta z pasterskiej budy. Schneegrubenbaude ewoluuje w przeciągu kolejnych 60 lat, ze schroniska oferującego 2 miejsca noclegowe i jadalnie, do potężnego górskiego hotelu z bogatymi wykończeniami, mieszczącego 5 sal restauracyjnych i 60 miejsc noclegowych.

Czy taki objekt mógł zaspokoić wielkie napływ turystów w Karkonosze? Na pewno nie.

Warunki w schronisku na Śnieżnych Kotłach
Warunki w schronisku na Śnieżnych Kotłach. 1905-1915

Ciężko było o nocleg w szczycie sezonu na Śnieżnych Kotłach. Przed wojną turystyka górska była wśród niemieckiej klasy średniej modna i odbierana jako przejaw patriotycznej postawy.

By z daleka informować turystów o obłożeniu w schronisku, jego wieże widokową wyposażono w specyficzny sygnalizator świetlny, który w zależności od dostępności łóżek wysyłał odpowiedni komunikat.

Śnieżne Kotły w Karkonoszach
Śnieżne Kotły

Schronisko i jego położenie dostarczało atrakcji, które dziś do głowy by nieprzyszły nikomu o zdrowych zmysłach. Przewodnicy górscy dostarczali wrażeń poprzez wywoływanie kamiennych lawin, zrzucając w tym celu wielkie głazy na dno kotła. Jeden z takich przewodników, musiał wykazać się wyjątkową brawurą gdyż podzielił los zrzucanego w przepaść głazu, ponosząc tym samym śmierć na miejscu. Kiedy nad Śnieżnymi Kotłami funkcjonowało już schronisko, postanowiono wyeliminować ryzyko związane z wykonywaniem lawinowych pokazów i w tym celu…zamontowano specjalny moździerz do wystrzeliwania kamieni. Funkcjonował on aż do 1930 roku.

Śnieżne Kotły w Karkonoszach
Śnieżne Kotły

Na zejście wybieramy żółty szlak, prowadzący obok schroniska pod Łabskim Szczytem.

Ostatnie promienie słońca rozbijające się o karkonoski grzbiet, dają jasno do zrozumienia że znów zasiedzieliśmy się na górze.

Na skróty:

  • Jeśli do szlaku na Śnieżne Kotły planujecie dojechać autem, to polecam darmowy parking obok ruin dawnej huty szkła Josephinenhütte. W razie braku wolnych miejsc, kilkadziesiąt metrów dalej znajdziecie drugi, płatny parking obok wejścia na szlak.
  • Wejście do kaniony z wodospadem Kamieńczyka jest płatne. W zależności od sezonu godziny otwarcia są różne. Info znajdziecie na stronach Karkonoskiego Parku Narodowego https://kpnmab.pl/oplaty-i-znizki
  • Dla tych którzy nie chcą forsować się podejściem na Szrenice, Karkonosze proponują wyciąg. Wszelkie info jego stronie http://sudetylift.com.pl/lato/
  • Pamiętajmy że ostatni zjazd odbywa się stosunkowo wcześnie i lepiej z góry zaplanować piesze zejście.
  • Jeśli nie straszny Ci klimat rodem z PRLu i tapczany nie pierwszej młodości to szczerze polecam hotel Rzemieślnik w Szklarskiej Porębie. Tańszego noclegu z dobrym śniadaniem i pięknymi widokami z okien w całych Karkonoszach raczej nie znajdziesz. Nocleg zarezerwujesz przez wyszukiwarkę Booking.com widoczną na stronie
Widok na Śnieżne Kotły
Widok z hotelu Rzemieślnik na Śnieżne Kotły
Pobierz mapę GPX
Share: